Gdyby w tym filmie zagrał Connery, Moore albo Brosnan, byłby to najlepszy Bond w historii. Świetna fabuła, a pościg na nartach jest jedną z najwspanialszych scen w historii kina! Fakt, nie ma gadżetów, ale jest wszystko inne co nadaje ten specyficzny bondowski klimat i wyjątkowość. Uwielbiam ten film. Jest jedyny w swoim rodzaju - mroczny, wątpliwy moralnie (mafiozo zostaje teściem Bonda!), kręcony głównie zimą, ze wspaniałą muzyką, trochę romantyczny, z rewelacyjnym przeciwnikiem Bonda, oryginalnymi scenami akcji, z neurotyczną dziewczyną Bonda, i z... płaczącym Bondem na końcu.
no niestety bonda miał zagrć wówczas roger moore ale miał kontrakt ze świętym a dalton uznał że był za młody
uważam, że gdyby w tym filmie zagrał Connery czy Brosnan (pomijając już kwestię ich wieku czy innych kontraktów), to straciłby on część swojego uroku- wyobrażacie sobie takiego zawsze idealnego Connery`ego, jak szlocha z powodu kobiety? bo ja nie...
a poza tym- po długim namyśle doszłam do wniosku, że OHMSS to najlepszy Bond w historii
Faktycznie, trudno sobie wyobrazić szlochającego Connery'ego ;)
Ale Brosnan i Moore potrafiliby tę końcową scenę zagrać.
Ja tego Bonda szczerze nienawidzę, właśnie za to że agent 007 płacze! Nie podoba mi się "uczłowieczanie" Jamesa Bonda bo to przecież taki brytyjski Supermen i dlatego nie należy wymagać od od całej serii filmów o nim nawet odrobiny realizmu. To bajka dla dużych chłopców (takich jak ja) o niezłomnym herosie, który ma jednak o całe dziesiątki razy więcej klasy niż amerykańscy superbohaterowie z komiksów. Bond również nie powinien się żenić bo przecież (tu przepraszam drogie panie) traktuje kobiety przedmiotowo i to jest jeden z jego znaków rozpoznawczych. Jednym słowem George'owi Lazenby'emu mówimy nie! I Brosnanowi też
Ale to taka sama bajka jak Batman czy inny Spiderman, tylko że główny bohater nie ma super mocy tylko zabawki. Nie chce przez to powiedzieć że jest to to samo tylko że jest analogia między filmami o Bondzie a komiksami o superbohaterach. Analogia, a nie podobieństwo żeby było ściśle.
Ale dlaczego właśnie Spiderman, a nie "Trzej Muszkieterowie" albo "W 80 dni dookoła świata" ??????
Spiderman z założenia jest bajkowy i brak realności jest bezdyskusyjny.
A czy jest coś takiego w filme "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" co powoduje, że ta historia nie mogłaby wydarzyć się naprawdę ?
Brosnan dałby radę to zagrać. ;) W "Jutro nie umiera nigdy" jest taka scena gdy sam jest bliski płaczu pochylając się nad martwą Paris Carver. I pewnie by zapłakał gdyby nie nagłe pojawienie się dr Kaufmana. ;)
"Faktycznie, trudno sobie wyobrazić szlochającego Connery'ego ;)
Ale Brosnan i Moore potrafiliby tę końcową scenę zagrać.
"
eeee to tylko na końcu szlochał ?? Ja myślałem, że LAzenby przez cały film szlocha. CHyba, że to tylko jego wyraz ttwarzy był przez cały czas.
BTW. Nadawałby się każdy do tej roli. Nie wiem jak Craig, ale cała reszta tak. Szczeólnie Brosnan ,gdyby był w wieku jak podczas Goldeneye:)