Ten bond różni się od pozostałych w paru elementach. Pomijając Lazenby'iego, o którym wszyscy chcieliby zapomnieć są jeszcze inne nowości. Po raz pierwszy (i ostatni?!) Bond zakochuje się naprawdę, bierze ślub i...żona ginie. W ogóle ten bond jest bardzo melodramatyczny, co może się podobać lub nie. Świetnie filmowi zrobiła zmiana scenerii na zimową po pierwszych raczej "tropikalnych częściach".
Podsumowując 8/10 a mogło być lepiej gdyby nie Lazenby...