Tak naprawdę tylko te dwie kobiety były dla 007 kimś ważnym, szczególnym.
Tylko je pragnął poślubić, tylko je naprawdę kochał.
Która z nich bardziej Wam przypadła do gustu?
W filmach, ale też w powieściach, która Waszym zdaniem bardziej zasługuje na miano "tej jedynej" w życiu 007?
Wg mnie w filmach minimalnie wygrywa Vesper, głównie z uwagi na większą ilość uwagi jaką jej poświęcono w "Casino Royale" niż Tracy w "OHMSS".
Z drugiej strony Tracy z jej nutką szaleństwa wydaje się być ciekawsza.
Odnośnie powieści to jeszcze nie doszedłem do "OHMSS", wypowiem się gdy przeczytam.
Zapraszam do kulturalnej i rzeczowej dyskusji ;)
Tylko Tracy a więc Teresa....... takie moje zdanie. A dlaczego hmm to chyba było prawdziwe uczucie a nie fascynacja...
(SPOILER!) No, jest jeszcze Elektra z "Świat to za mało", którą zakochany i zdradzony Bond musi ostatecznie zabić z zimną krwią... Ta scena sprawia, że mam dreszcze.
Faktycznie, chociaż Elektra to dla mnie bardziej główny czarny charakter TWINE niż Bond girl.
Czy 007 zabił ją z zimną krwią? Wg mnie wręcz przeciwnie, aż się w nim gotowało i do ostatniej chwili miał nadzieję ją oszczędzić.
Zabił bo nie dało się inaczej ze względu na misję jak i równowagę psychiczną 007...
Czy Bond ją kochał tak jak Vesper czy Tracy?
Nie wydaje mi się, to była raczej gorąca fascynacja...póki co.
Diana lepsza aktorsko, Eva wizualnie.
Vesper przynajmniej w moim odczuciu była tą ważniejszą i lepiej zintegrowaną z fabułą, podczas gdy Tracy to taki ładny (i bardzo uroczy) dodatek. Do tego związek Vesper z Bondem a w szczególności jego koniec wywarł na mnie większe wrażenie emocjonalne czego nie mogę powiedzieć o tym z OHMSS.
Ja właśnie też chciałam przypomnieć o Elektrze ,że Bond był w niej zakochany :)
A co do głównego tematu to ciężko sie wypowiedzieć, która była tą jedyną...bo gdyby Vesper nie zdradziła wtedy Bonda to może właśnie jej by sie oświadczył ? Z drugiej strony Vesper mogła być tylko fascynacją ,przemijającym zauroczeniem...tego sie nie dowiemy :) a to jednak Tracy zaciągnęła Bonda przed ołtarz heh :)
Tracy - tak wizualnie, jak i aktorsko. Polecam zapoznać się z wyczynami pani Rigg w "Rewolwerze i meloniku". :)
Choć po ostatnim seansie "Casino Royale" zacząłem się przekonywać do Vesper.