Przed chwilą obejrzałem sobie ten western zachęcony waszymi ocenami li tylko
z ciekawości. Data produkcji wyraźnie wskazuje na zmierzch westernu i taki
sposób pokazania tego gatunku to tylko strata czasu i nie ratują go ani sławni
aktorzy ani jakieś wybitne aktorstwo. Reaktywacja westernu nastąpiła dużo
później i to dopiero za sprawą Clinta Estwooda, czy też Kevina Costnera. A co
nam zaserwował - też w końcu sławny reżyser - Dmytryk? Niestrawny pasztet a
biedni Indianie pokazani w tym filmie jzostali jak stado głupich baranów, którzy
bezmyślnie pakują się pod lufy Białych. Scena napadu na dyliżans woła o
pomstę nieba - straszne! Gdzie mu tam do "Dyliżansu" J.Forda z 1939 r. Teksty
tak żałosne , że aż...
Jeżeli jeszcze ktoś trafi na ten film w programie TV - stanowczo odradzam
oglądanie tego badziewia.